Niestety znów zaniedbałam troszkę mojego bloga. Jednak myślę, że zbliżające się święta pozwolą mi to w pełni nadrobić, ponieważ za kilka dni trzeba będzie wziąć się już za wielkanocne wypieki. Aczkolwiek o nich w kolejnych postach. Dzisiaj będę pisała o pysznej tarcie z jabłkami i bezą. Tym razem podam także inny przepis na kruche ciasto, niż to które wykonuje zazwyczaj.
CIASTO:
- ok. 350 g mąki pszennej
- 3/4 kostki miękkiego masła
- 150 g cukru
- 3 żółtka (jednak białka odkładamy do miseczki, gdyż zrobimy z nich bezę)
- 3 łyżki kwaśnej śmietany
- paczka cukru waniliowego
- łyżeczka proszku do pieczenia
Ciasto jest bardzo proste w wykonaniu. Na stolnicę wysypujemy mąkę, cukier, cukier waniliowy, proszek do pieczenia. Robimy po środku małe zagłębienie, do którego wrzucamy masło, żółtka oraz dodajemy śmietanę. Jeśli upewnimy się, że na stolnicy znalazły się wszystkie składniki możemy brać się za wyrabianie ciasta. Istnieje oczywiście możliwość wyrobienia ciasta w robocie, ale zrobienie tego ręcznie jest chyba dużo przyjemniejsze, przynajmniej dla mnie. Gotowe już ciasto wkładamy do lodówki, aby jednak trochę stwardniało. W tym czasie możemy przygotować nadzienie do naszej tarty w postaci jabłek.
Ciasto przekładamy do formy na tarty i podpiekamy z obciążnikami przez ok. 15 minut w temperaturze 175 st. C.
NADZIENIE TARTY:
- 5 średnich jabłek
- paczka cukru waniliowego
- 1/2 szklanki cukru
- cynamon do smaku
- orzechy włoskie
Jabłka obieramy ze skórki i kroimy w dowolny sposób. Wrzucamy do garnka, a następnie zasypujemy cukrem. Dusimy jabłka przez ok. 20 minut. Nie musimy dodawać do nich ani wody ani niczego innego, wystarczy sam cukier. Możemy jedynie dosypać do smaku cynamonu, ale to zależy od tego co kto lubi. Gdy jabłka nam już zmiękną, odlewamy od nich nadmiar syropu jaki się wytworzył podczas ich gotowania. Przekładamy je na podpieczone ciasto. Jeśli mamy ochotę możemy posypać ich wierzch odrobiną orzechów włoskich.
Tym razem tarta w tej postaci ponownie ląduje w piekarniku i w tej samej temperaturze podpiekamy kolejne 10 minutek.
Czas ten wykorzystujemy na przygotowanie ukoronowania naszej tarty czyli bezy.
BEZA:
- 3 białka
- ok. 200 g cukru pudru
- szczypta soli
- łyżeczka soku z cytryny
Białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem soli i soku z cytryny. Jednak musimy je naprawdę solidnie ubić. Gdy uzyskamy już taką pianę zaczynamy dodawać porcjami cukier puder. Aczkolwiek musimy pamiętać, że po dodaniu już całości cukru, beza nie może być za płynna. Najlepiej jest wziąć jej trochę na łyżeczkę i zobaczyć czy będzie się jej trzymała, czy całkowicie sama z niej spłynie. Jeśli by się zdarzyło że jest za rzadka dodajemy po prostu ekstra cukru pudru. Chodzi nam o uzyskanie gęstej, lepkiej i szklistej bezy.
Taką bezę przekładamy na naszą tartę. Tym razem już po raz ostatni cała tarta trafia ponownie do piekarnika. Temperaturę możemy zmniejszyć do 170 st. C. Pieczemy ją ok 10 - 15 minut. Beza musi się ślicznie zarumienić i zacząć być krucha.
Jednak musimy pamiętać, że już po wyjęciu jej z piekarnika, beza dodatkowo stanie się bardziej krucha, więc nie mamy czym się martwić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz