Witam wszystkich.;)
Jest mi po prostu wstyd nawet przed samą sobą, że znów zaniedbałam mojego ukochanego bloga. Niestety. Muszę w końcu wziąć się do pracy i to nie tylko tej słodkiej.
Dziś chciałam podzielić się przepisem na jedną z wielu wersji Tiramisu. Aczkolwiek nigdy nie próbował innej poza tą. Jest stosunkowa prosta, ale przy tym najlepsza na świecie.!
I. SKŁADNIKI:
- 500 g serka mascarpone
- 6 żółtek
- 3/4 szklanki cukru
- paczka biszkoptów
- ok. 1/5 szklanki białego rumu
- 3 łyżki mielonej kawy
- odrobina gorzkiego kakao
II. PRZYGOTOWANIE:
Zacznę od doprecyzowania paru rzeczy. Jeśli chodzi o biszkopty to używam akurat okrągłych a nie podłużnych. Do ich nasączenia stosuje oczywiście mocną kawę, a jeśli chodzi o alkohol to rum, chociaż wiem że w wielu przepisach można spotkać się z likierem amaretto czy też likierem kawowym, ale co kto woli.
A więc tak... Ręcznie lub mikserem żółtka i cukier ucieramy na puszysty kogel mogel. Następnie porcjami dodajemy do niego serek mascarpone. Tak przygotowaną masę odstawiamy i zajmujemy się biszkoptami, które rozkładamy pojedynczo na talerzu czy desce. Zaparzamy mocną kawę, którą nasączamy intensywnie biszkopty. Kolejno każdy z nich nasączamy również łyżeczką rumu. W ten sposób Tiramisu jest praktycznie gotowe, należy teraz tylko przełożyć je do dowolnego naczynia czy też naczyń.
Tym razem wybrałam kieliszki. Układanie zaczynamy od położenia na spodzie nasączonego biszkoptu, a następnie dajemy trochę masy, znów biszkopty, masa etc.... Pamiętajmy jednak aby na samym wierzchu znalazły się biszkopty, a nie masa. Wierzch ten posypujemy gorzkim kakaem.
Tiramisu powinno spędzić co najmniej 2 - 3 godziny w lodówce, gdyż im bardziej będzie schłodzone tym będzie tylko lepiej smakowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz